sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 8.

~~Czwartek, 12:23~~

Rano (jak dla mnie) wykonałam standardowe czynności. Wyszłam z toalety i pokierowałam się do kuchni. Powoli zeszłam po schodach. Po drodze zaliczyłam parę razy ścianę i futrynę od drzwi do pomieszczenia z lodówką. Delikatnie oparłam się o framugę, spojrzenia chłopców zatrzymały się na mnie. Mogłam się spodziewać że już tu będą. Stałam tak trochę czasu, zespół nie powiedział ani słowa. W końcu ruszyłam ku lodówce. Wyciągnęłam z niej karton soku pomarańczowego. Nie chciałam tracić czasu na szukanie szklanki więc odkręciłam korek i najzwyczajniej w świecie pociągnęłam z gwinta. Czułam na sobie wzrok moich znajomych. Przetarłam wargi rękawem od piżamy. Odstawiłam napój na miejsce i oparłam się o blat szafki.
- Dzień dobry.- odparłam, a potem głęboko ziewnęłam.
- Dzień dobry.- chórkiem się przywitali.
- Co dobrego robicie na śniadanie?
- Teraz to już czas na obiad.- zaśmiał się Irlandczyk.
- To co jest na obiad?
- My idziemy na miasto nie wiem jak ty z Zayn`em.- odparł Liam.
- My też raczej pójdziemy na miasto. Musimy się pokazać.- Mulat się uśmiechnął do mnie. Minęłam ich wszystkich i poszłam się ubrać. Wdrapałam się po schodach. Gdy znalazłam się już w garderobie przystanęłam i zastanawiałam jak się ubrać.  Przeanalizowałam wszystkie ubrania (jest tego sporo) i postanowiłam ubrać się w to. Pofalowałam włosy, nałożyłam makijaż żeby nie było widać sińców, włożyłam buty i okulary. Wyszykowana wybyłam do Zayn`a. Stał przy wyjściu ubierając buty. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się. Podeszłam do niego.
- Gotowa?- zapytał.
- Jak najbardziej.- uśmiechnęłam się. Za kluczyłam drzwi i poszliśmy. Szliśmy za rękę. Słońce ocieplało moją  buzię. Czułam się szczęśliwa. W odległości paru metrów zauważyliśmy paparazzich. Kiedy zaczęli nam robić zdjęcia razem z moim towarzyszem uśmiechaliśmy się, machaliśmy im.
- Gdzie idziemy?- przerwałam ciszę, która jednak nie dobijała mnie.
- Jeśli chcesz możemy iść na obiad.
- Szczerze to nie mam apetytu.
- No ja też, zjadłem duże śniadanie.
- Więc gdzie idziemy?
- Centrum handlowe?
- Możemy iść.- pociągnęłam go za rękę w stronę galerii. W budynku dopadło nas pełno fanek.
- Jesteście parą?- zapytała niska brunetka.
- Tak.- odpowiedziałam z uśmiechem. Zayn podpisał autografy i zrobił sobie zdjęcia z fankami. W końcu mogliśmy iść na zakupy. Zauważyłam sklep z sukienkami.
- Zay, możemy tam wejść?
- No pewnie, jeśli chcesz.- ucałowałam go w policzek i weszliśmy do sklepu. Był to raj. Chwyciłam parę sukienek i weszłam do przebieralni. Pierwsza była ombre. Bardzo mi się spodobała. Wyszłam przed zasłonę kabiny i pokazałam się Zaynowi.
- Fajnie?
- Genialnie, bierz ją.- odarł. Uśmiechnęłam się szeroko. Przymierzyłam jeszcze kilka. Zayn kazał mi kupić trzy. Ombremozaikę, i takie cudo. Zapłaciłam i wyszliśmy ze sklepu. Zayn zauważył męski sklep, do którego od razu poszliśmy. Kupił dżinsową kamizelką, szarą bluzę, koszulę w kratę, i full cap`a. Zrobiliśmy jeszcze pełno zakupów. Zay kupił mi sweterek w którym się zakochałam. Musieliśmy zadzwonić po auto chłopców bo z taką ilością zakupów do domu byśmy nie doszli. Zayn to wspaniały człowiek. Nie rozumiem jak mogą być na niego hejty. Bo co zrobił? Bo jest przystojny? Bo ma świetny głos? Bo dobrze zarabia? Bo razem z Harrym, Niallem, Louisem i Liamem wybili się na rynku muzycznym? Nie ogarniam tych którzy za to go nienawidzą. Nie znają go, a pochopnie oceniają. Nie mają pojęcia przez co przechodził, a traktują jak śmiecia. Nie wiedzą jaki jest, a twierdzą że pedał, szmaciarz i jakieś inne jeszcze. Jeśli poznasz człowieka i to dobrze to możesz stwierdzać jaki jest, ale jeśli nie masz o nim pojęcia to zamknij pysk bo żal się robi jak tylko go otworzysz. Myślisz że oni nie mają uczuć? Wyobraź sobie że mają. Nie możliwe? No popatrz. Nie raz już płakali przez bezsensowne hejty. Twierdzisz że jak jest sławny to rozpuszczony? Nie, oni trzymają dystans, a ty im po prostu zazdrościsz wszystkiego. Jest wiele ludzi którzy wskoczyli by za nimi w ogień, a ty ranisz ich fanów. Nie wiem za co to wszystko. Nie wygląd świadczy o człowieku, lecz serce. Z rozmyśleń wybudził mnie mój chłopak.
- Emi, auto już jest.
- Tak, tak.- poszliśmy do samochodu. Zakupy włożyliśmy do bagażnika i usiedliśmy na tylnym siedzeniu. Oparłam głowę o ramię Mulata i zamknęłam oczy. Poczułam jak całuje mnie w czoło. Radio cicho grało, nie słychać było żadnego szmeru. Silnik samochodu chodził cicho, spokojnie. Tak jakby nie chciał przeszkodzić chwili. Jechaliśmy może z 20 minut. Korki, korki, korki. -.-
Zaparkowaliśmy na podjeździe chłopców. Myślałam, że pojedziemy do mnie. Wyszłam i wyciągnęłam nasze zakupy. Wykończona położyłam się w salonie na kanapie. Po chwili koło mnie siedział już Zayn.
- Jestem wykończona.- wydyszałam.
- No, nie wiedziałem że zakupy z tobą są takie.
- Jakie?- podniosłam się na łokciach.
- Męczące.
- Zapamiętam to sobie.- z powrotem się położyłam. Poczułam że przygniata mnie jakiś ciężar. Podniosłam wzrok i zobaczyłam nikogo innego jak Zayna.
- Po-powaliło?
- Nie, dlaczego?- odpowiedział z uśmieszkiem.
- Nie wiem. Chciałam iść sadzić szpinak w doniczce.
- Nie lubię szpinaku.
- Ałaaaa!- wydarłam się na co jak poparzony zeskoczył ze mnie. Nagle jak znikąd zebrało mi się na pawia.
Wybiegłam do łazienki i zwymiotowałam do sedesu. Na chwiejnych nogach wstałam. Umyłam zęby. Podtrzymał mnie mój chłopak i zaprowadził na górę do swojego pokoju.
- Poczekaj tu.- rzucił i wyszedł. Zdjęłam buty i bejsbolówkę po czym położyłam się na łóżku. Bardzo wygodne muszę przyznać. Z hukiem do pokoju wleciał mój braciszek. Skąd on tu?
- Emily wszystko ok?- zapytał zdyszany.
- Tak, znaczy nie.. źle się czuję.
- Oo.- przytulił mnie i położył się obok.
- Ej, ej, ej, ej Payne, wara od Emily!- warknął Mulat. Nie wiem jak znalazł się w pokoju jak nie było go tu przed chwilą.
- Malik proszę nie po nazwisku.
- Dobrze, ale teraz won z mojego łóżka.
- A może ja nie chcę żeby szedł.- wtrąciłam się.
- To ja pójdę.- postawił na półce wodę oraz tabletki i z hukiem wyszedł z pokoju.
- Wziął sobie to na poważnie?- spojrzałam na Liama.
- Nie wiem.- wyplątałam się z objęć brata i pobiegłam za Zaynem. Siedział w salonie z resztą. Usiadłam mu na kolanach i wyszeptałam.
- Zay, ja żartowałam.
- Pff, możesz do niego wracać.
- Ejj-szturchnęłam go w bok, a w pokoju pojawił się brat- weź przestań. Przepraszam.
- Idź sobie do swojego braciszka.
- Dobrze!- powiedziałam już głośno i wstałam. Pożegnałam się z Liamem, Harrym, Niallem i Louisem, a potem wyszłam z domu. Obładowana torbami z ciuchami tłukłam się przez miasto. Nie wiem o co chodzi Zaynowi. Albo sobie żartuje, albo ma takie humory. W domu zaniosłam wszystkie zakupione rzeczy do góry. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam przed telewizorem. Usłyszałam standardowy dzwonek mojego telefonu. Zaczęłam szukać go po torbie. W końcu mogłam odebrać.
-Słucham.
-Emily, Emi, Em. Co porabiasz?
-Siedzę i piję herbatę, a co?
-No bo mi się nudzi i myślałam o spacerku z Christiną.
-Um, niestety nie mogę. Okropnie się czuję.
- Oo, kuruj się! Buziaki.
- Dziękuję, ucałuj Christinę ode minie.
- Na pewno. Nie przeszkadzam ci. Idź się położyć, paa.
- Dobrze, paa.- rozłączyłam się i weszłam na tt. Miałam twetta od Malika.
Zaśmiałam się i napisałam do niego sms'a. 
" i love you too ♥ "- szczerzyłam się do telefonu. Chociaż głupio było że przepraszał przez twittera. 
Dopiłam napój, i skakałam po kanałach. Zatrzymałam się na wiadomościach.
Z ostatniej chwili! 
Dziś przed południem z więzienia, uciekł groźny przestępca. Jego zdjęcie można zobaczyć na naszej stronie. Adres w dole ekranu. Wszystkie kobiety prosimy o szczególną uwagę na ulicy. Ostatnimi czasy mężczyzna porwał 18 letnią dziewczynę. Wszystkie nastolatki powinny tymczasowo zostać w domach pod nadzorem rodziców. Oddaję głos do studia..
Szybko weszłam na podany adres. Spojrzałam w oczy mężczyzny na zdjęciu. Tak to był ten sam facet który mnie oprawił. Zatrzasnęłam komputer i położyłam się. Zasnęłam..

~~~~~~

Obudziłam się zalana potem. Spojrzałam na zegarek 10:25. Szybko włączyłam kalendarz w telefonie. Wtorek. CO?! To wszystko było snem? Nie jestem z Zaynem? Nie było porwania? Wow. Mam nasrane w główce i to ostroooo! Wyjęłam z mojej torby czarny zeszyt poobklejany moimi obrazkami, znaczkami itp.
Tak to był mój pamiętnik. Wyjęłam z niego długopis i zaczęłam pisać.

Drogi Pamiętniku!
Nie mam najlepszego początku dnia. Koszmarny sen wyprowadza mnie z równowagi. 
To co w nim przeżyłam było okropne? Nie wiem czy to dobre słowo. 
Miał swoje plusy i minusy. Dlaczego? Miałam przy sobie jego-Zayna. 
Codziennie mogłam widzieć jego czekoladowe tęczówki, nawet byliśmy ze sobą. 
Taa, do dzisiaj nie mogę zebra się na odwagę i powiedzieć mu co czuję. 
Ja dłużej nie mogę siedzieć przy nim jak koło przyjaciela. Chcę się do niego przytulić, pocałować.
Od jak długiego czasu się w nim kocham. Idiotka? Może i, ale z uczuciami!!!

Gwałtownie zamknęłam zeszyt i z powrotem włożyłam do torby. Wstałam z łóżka i poszłam do garderoby. Wybrałam ciuchy i udałam się do łazienki. Odprawiłam poranną toaletę, ubrałam się, uczesałam i pokierowałam się na dół. Skoro jest wtorek to chłopcy są jeszcze 2 dni w trasie- pomyślałam. Byłam sama w domu. Rodzice w pracy, Li w trasie. Usiadłam bez czynnie na kanapie i nie wiem na co, ale czekałam. Wyciągnęłam laptopa taty. Włączyłam go i przeleciałam po paru stronach. Postanowiłam zrobić twitcama.
Na początku nie miałam zbyt dużo oglądających 10-15, ale potem zaczęli rozsyłać linki i zrobiło się 2 439 oglądających. OMG! Gadałam od czapy, robiłam śmieszne miny. Zobaczyłam że Liam udostępnia moje wygłupy. Zaśmiałam się. Dostawałam wiele pytań. Wkurzyłam się bo większość dotyczyła 1D. Ktoś kazał mi zaśpiewać. Zapytałam co by chciał. Podawali dużo piosenek. W pewnym momencie ktoś wysłał Heart On Fire. Ulubiona piosenka mamy. Włączyłam sobie podkład i zaczęłam śpiewać. Pod koniec drugiej zwrotki zaczęłam płakać. Dostałam pozytywne komentarze, ale też kilka negatywnych. Zostawiłam laptopa na stoliku i poszłam do łazienki się ogarnąć. Nie wyglądałam najgorzej więc wróciłam na twitcama. 

5 komentarzy:

  1. awww świetny ! <3 a tak fajnie było jak by byli razem z Zaynem *_* a to tylko sen ; C Połącz ich w parę ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. łaaaaa, a już myślałam :D tamto było takie realistyczne a ty nagle BAM!
    Dziękuję za tamten komentarz aż się wzruszyłam :) ty też świetnie piszesz i musisz rozwijać talent <3 taaak połącz ich w parę :3 czekam na następny ! dziewczyno uwielbiam cię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tak: Mindfuck :D
    Przeczytałam właśnie bloga od początku i jest genialny, ale zakończenie tego rozdziału... Nie ogarniam xd ale w jak najbardziej pozytywnym sensie ;)
    Czekam na kolejny, weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń